Archiwum maj 2005


maj 30 2005 when love and death embarance...
Komentarze: 9

beznadziejność.

strach.

Nie wiem co jest za następna nocą.

bez tragizowania... i proszę nie pocieszać...

______________________________

Mówią, że prawdziwa przetrwa wszystko...

Nadziejaikropka : :
maj 30 2005 ' Woli samotnie z błękitu Upaść - strzaskana...
Komentarze: 6

'Muszę nauczyć się od słonecznika: pomimo burz i deszczów, z wielką odwagą zwaracać się zawsze w stronę słońca' / Pino Pellegrino

I pisanina o niczym. Aniołów mi brakuje ostatnio... Tak móc czuć je jak kiedyś.

Weszłam do kościoła. Takiego pustego. Podziękować, przeprosić... to już tak dawno... I chyba wrócić chciałam, ale tak do końca jeszcze nie mogłam... a przecież tak bardzo Tego brakuje.

Dziś zagrzmiało. Grzmienie przeszło nad zaszkleniem oknowym... i chmurno tak się zrobiło. I były takie ciche rozwarzania nie do napisania. Coś mi się ubzdurnęło w głowinie, że może być inaczej. Ale być nie może. I takie rozczarowanie przyszło... To wczoraj z tym rozczarowaniem. I z Panem (Bliższym-Niż-Się-Wydawało) wczoraj spacerzasto spędzilismy dzień. W skutek spacerzastego spędzania czerwień się wdarła na moje blade kredowo ciałko... I później sama sobie. Bo czasem trzeba tak gitarowo zabrzmieć żeby nie zapomnieć..

Ja wiem, że jestem okropna... i tak cholernie tej okropności się boję ostatnio, że z tego strachu aż wszystko psuję. Nie wiem czy to strach przed okropnością czy z okropności wynikający. Poprostu tak się bardzo boję.. Może to z tego złego wszystkiego, może to się skończy razem z tymi dwoma problemiastymi sprawami... Tak więc chwilowo za okropność muszę przeprosić.

A ja pamiętam o listach i odpiszę, odpiszę jak tylko myśli zbiorę!

Ja chcę być Księżycem !!!!  ostatnio zbyt wiccańsko chyba żyję... nie wiem czy tak mi wolno

Zapiszę siebie nocnego zapiszę
jedna połowa nocna jest zawsze
tak jak radość ma bolesność
placek suchość, drzewo węża, róża krew
tak pod niebem najspokojnym
oddychanie nierytmiczne *

* i ponownie Pan Stachura

Nadziejaikropka : :
maj 28 2005 Nie klep Biedy (Bieda to, że niby ja...)
Komentarze: 12

Zielono-Pociągowe firanki żyją własnym życiem. Próbują uciec ale nie potrafią i tylko tak śmiesznie wirują. Nic więcej nie jest im potrzebne prócz tego wietrznego wirowania.

A dzisiaj nowi ludzie z grona tych Fantastyczniastych przyszli i zapukali do mojego życia ('knock, knock.. open please..') I tak się rozgadły nasze oczy też fantastyczniasto, że zaraz można było opowiadać o lasach (naszych lasach bo lasy i oni mają każdy inny i każdy swój... ale tylko ten mój jest gumisiowy) O koszałlkowych nicościach.. Tutaj spostrzegam, iż zbyt wiele takich małych nicości u mnie występuje..

A ja mogłabym przysiąc, że tamta krowa przytulała się do Dżewa.. !

A teraz już powróciłam do miasta, z którego widać morze. I smutności troszkę...  Olbrzymia niepewność się wbiła pazurkami  swoimi w Chmurkową Duszyczkę. 'Nie wiem.'    Ależ bębni straszliwie to 'Nie wiem'... tak stuka (stuk stuk stuk - miarowo, jednostajnie) ale nic to... 'czasem tylko kropla z oczu po policzku w dół się stoczy' (Nie ja się stoczę tylko kropla. Ja już stoczona) I wciąż ta 'czwarta nad ranem'... Nawet zatęskniłam.

Pieniądze chyba nie są bardzo ważne w Życiu. Prawda?

Dosyć! Już koniec zajmowania durnymi durnotami. Żyj! Żyj! Żyj!

'-Liście już opadają widzi Pani?

- Jesień'*

____________________________

*  Stachura. 'Falując na wietrze'. Nie wiem czemu tak i nie wiem czemu jesiennie...

Nadziejaikropka : :
maj 27 2005 Its not the pale moon that excites me......
Komentarze: 9

Staram sie dobudzić Mojego-Mężczyznę.. Zły Pan nie chce wstać a dzień piekny! Za oknem jakieś ,wysokie COSIE co to w mojej koszałkowej wsi w takich rozmiarach występować nie mają miejsca.

I co się czuje w takiej chwili? Nie pisze się chyba o takich rzeczach... Oczywiście to ze względów czysto praktycznych gdyż literki to za mało by uczucie to oddać.. Ludzie z mojej części gumisiowego-lasu nazywaja to chyba szczęściem.

W części pociągowo-rozstajowo-drogowej (czyt. wędrowniczej) mego życia poznałam dziewczynkę, która słuchała o moich elfach... i dziewczynke która przyklejała się do szyby...I wszystko w wiernej tęsknej bliskości Pana Stachury.

herbata yoga myśli rozjaśnia... a Rozmawianie nam nie wychodzi...

Nadziejaikropka : :
maj 25 2005 Leśny zapach. Między obłokami. W drzewiasto-liściastej...
Komentarze: 6

W końcu!! Kocham Las-Gumisiowy. Pani wariatka się odezwała i biegała po lesie durna taka.. I  piwo było i odstresowanie... I przytualnie Drzewa. Bo przecież Drzewa mają dobrą energię. Ja w alkoholizm popadłam jednak... A K. stwierdził: "Jesteś paranormalna i masz sexi tramapki".. a mi pozostało się tylko położyć na trawie i patrzeć w niebo.. i w chumry.. i sama nie wiem, która piękniejsza była! Tak za tym tęskniłam... Jeszcze proszę o deszcz wiosenny i moknięcie na tym deszczu... i zapach przenikający przez skórę, gdzieś do duszy... I o takich chwil więcej! I ludzi! I wariactwa!

Wrócę chyba do tańca... Za dużo tego we mnie.. A to takie szczeście wtedy było. Ale po dwóch latach..? Po dwóch całych.. tak się da? Przypomnieć sobie ten wiatr we włosach, piasek między palcami i bieganie do upadłego! Po dwóch latach... tak się da? I siedzenie na drzewie, wtedy z kimś kto jeszcze w pamięci... a teraz przyjacielem. I pierwsze koraliki na białym nadgarstku. Tak wracamy do pamięci! Po dwóch latach... tak się da?

Na stole 4 listy, które będa czekały jeszcze tydzień... Dzisiaj żyję  artystycznie. Proszę państwa Teatr znów wychodzi na ulicę! I na stare śmieci wracam... a później Centrala artystyczna... kino, pakowanie... I pozostaję w rozjazdach... Tam gdzie w moich snach...

w podróży ku marzeniom, które przecież się spełniają 

"Kobieto puchu marny...... Ty nad poziomy wylatuj!!" :-) 

Nadziejaikropka : :