Archiwum 28 maja 2005


maj 28 2005 Nie klep Biedy (Bieda to, że niby ja...)
Komentarze: 12

Zielono-Pociągowe firanki żyją własnym życiem. Próbują uciec ale nie potrafią i tylko tak śmiesznie wirują. Nic więcej nie jest im potrzebne prócz tego wietrznego wirowania.

A dzisiaj nowi ludzie z grona tych Fantastyczniastych przyszli i zapukali do mojego życia ('knock, knock.. open please..') I tak się rozgadły nasze oczy też fantastyczniasto, że zaraz można było opowiadać o lasach (naszych lasach bo lasy i oni mają każdy inny i każdy swój... ale tylko ten mój jest gumisiowy) O koszałlkowych nicościach.. Tutaj spostrzegam, iż zbyt wiele takich małych nicości u mnie występuje..

A ja mogłabym przysiąc, że tamta krowa przytulała się do Dżewa.. !

A teraz już powróciłam do miasta, z którego widać morze. I smutności troszkę...  Olbrzymia niepewność się wbiła pazurkami  swoimi w Chmurkową Duszyczkę. 'Nie wiem.'    Ależ bębni straszliwie to 'Nie wiem'... tak stuka (stuk stuk stuk - miarowo, jednostajnie) ale nic to... 'czasem tylko kropla z oczu po policzku w dół się stoczy' (Nie ja się stoczę tylko kropla. Ja już stoczona) I wciąż ta 'czwarta nad ranem'... Nawet zatęskniłam.

Pieniądze chyba nie są bardzo ważne w Życiu. Prawda?

Dosyć! Już koniec zajmowania durnymi durnotami. Żyj! Żyj! Żyj!

'-Liście już opadają widzi Pani?

- Jesień'*

____________________________

*  Stachura. 'Falując na wietrze'. Nie wiem czemu tak i nie wiem czemu jesiennie...

Nadziejaikropka : :