Archiwum lipiec 2005


lip 29 2005 Szczęśliwości w ludzkiej mądrości
Komentarze: 10

Zacznę od więc. Bo tak! (Taka ze mnie indywidualistka - mądre słowo)

Więc coratazarsko zaczytuję się we francuskich uliczkach. Zakochana w wieży wieżowo paryskiej. I w luwrze... i w tych vangogachpikassachmalarskich.

Panna obiady gotuje. Dążąc do spełnienia marzenia... z wiernym przyjacielem u boku. Bo parę decyzji podjętych (nie tak do końca błędnych) I się uda! Uda się choćby nie wiem co (wiara we własne siły. Góry prznośmy. Byleby razem!). Poza tym to oznajmiam, iż szczęśliwą mężatką jestem... Bo my jak stare małżeństwo ponoć wyglądamy. I Amen.

Serco-zdobywane. Jak to Pan N. określił dziś. Że to niby serce serco-zdobywane. Mądre człowieki po ziemi chodzą...

(idę przewrócić smażone właśnie żeberka na obiad zapraszając)

(a zdjęcia mejd baj ja i moja komórka :P bo to taka fotopstrykowa pasja się odezwała  )

Nadziejaikropka : :
lip 25 2005 Serc dwóch dialog nad Panem Stachurą.
Komentarze: 11

(miejsce akcji: Koszałkowska Bibliteka... niegdyś zwana wojewódzką
czas akcji: poranek dnia stworzenia
postacie: Panna - sukienka w kolorze oczu Panny, wzrok wpatrzony w cieniutkie Dużo Ognia stachurowskie.
N - Postać bliżej nieokreślona, wplątana w zycie Panny galimatwiasem dziwnych zbiegów okoliczności)

(Panna siedzi zamyślona. Fotel stary. Jak wszystkie fotele Tam. Stolik. Rozrzucone gazety. Po kątach szepczący cichutko Narodzeni. N. spoglądający przez ramię Panny, przez chwilę nawet wczytany. Nie wiadomo czy w książkę czy w jej wzrok.) 

N: Panna taka inna... Mówił Pannie ktoś, że musi być Aniołem Panna?

Panna: Mówił...

N: ?

Panna: Ktoś najwiodczniej już nie wierzy w Anioły.

 

Nadziejaikropka : :
lip 22 2005 "kończy się przedmieście las wyrasta bezszelestnie"...
Komentarze: 13

Jestem.

Było pieknie, cudownie, wspaniale! Ach... las, ciągła droga. Włóczykijstwo! Nawet nie wiem, gdzie dokładnie byłam. Nic to, że Zły Człowiek popsuł mi na koniec wszystko, w rezultacie czego w domu pojawiłam się dzień wcześniej. Przecież liczą się tylko te przygitarowe chwile. Ścisk, gdy to wszyscy w namiocie jednym schowani przed burzowo... a przecież pięć metrów dalej upadło drzewo. Burzę kocham nadal! I dobrzy ludzie spotkani... i oczekiwanie na śniadanie domniemane (złowione przez dzielnych mężczyzn... w rezultacie stające się bardzo późną... kolacją). Kąpiel w przy-szlakowym jeziorze przy stoniach 12... I katar będący miłym przypomnieniem. Ogniskowe ziemniaki jeszcze. I tylko noce chłodne być powinny... a stały się (cudem jakimś) nocami ciepłymi.

...wędrówką życie jest człowieka...

Nadziejaikropka : :
lip 18 2005 wędrówką życie jest człowieka...
Komentarze: 12

Panna przed siebie ucieka.

tak więc na jakiś czas znikam.

tam gdzie wiatr poniesie...

Nadziejaikropka : :
lip 14 2005 W koncu szczęście !
Komentarze: 12

Kobieta szczęśliwa bardzo!! Po przejściach nocnych  i z nowymi ludźmi... i z nowymi... w życiu i z nowym ogólnie... i ach!! Wydedukujcie resztę sami.

Później: już jestem w stanie pisać... dodam tylko, że nie wiem o ktorej wróciłam do domu, nie wiem ile czasu przekonywałam mamę : żew przedcież nie jesztem pijahna... i jeszcze że jestem zła kobieta, co jest dla mnie powodem do radości

 

Nadziejaikropka : :