Szczęśliwości w ludzkiej mądrości
Komentarze: 10
Zacznę od więc. Bo tak! (Taka ze mnie indywidualistka - mądre słowo)
Więc coratazarsko zaczytuję się we francuskich uliczkach. Zakochana w wieży wieżowo paryskiej. I w luwrze... i w tych vangogachpikassachmalarskich.
Panna obiady gotuje. Dążąc do spełnienia marzenia... z wiernym przyjacielem u boku. Bo parę decyzji podjętych (nie tak do końca błędnych) I się uda! Uda się choćby nie wiem co (wiara we własne siły. Góry prznośmy. Byleby razem!). Poza tym to oznajmiam, iż szczęśliwą mężatką jestem... Bo my jak stare małżeństwo ponoć wyglądamy. I Amen.
Serco-zdobywane. Jak to Pan N. określił dziś. Że to niby serce serco-zdobywane. Mądre człowieki po ziemi chodzą...
(idę przewrócić smażone właśnie żeberka na obiad zapraszając)
(a zdjęcia mejd baj ja i moja komórka :P bo to taka fotopstrykowa pasja się odezwała )
Ładne fotki :)
po pierwsze, Panna ma ładne oczy, co wnoszę po starannym obejrzeniu załączonych obrazków.
po drugie, przychodzę się poskarżyć, że mnie nikt nie czyta, a nawet jak czyta to śladów nie zostawia i n:. się czuje opuszczona.
po trzecie, może to moja własna wina, bo w końcu zniknęło się na całe dwa tygodnie i jakoś tak się nie spieszy na listy odpisywać...
po czwarte... po czwarte będzie po piąte.
a po piąte -
ruszaj się, Bruno!
;)
Dodaj komentarz