Nie klep Biedy (Bieda to, że niby ja...)
Komentarze: 12
Zielono-Pociągowe firanki żyją własnym życiem. Próbują uciec ale nie potrafią i tylko tak śmiesznie wirują. Nic więcej nie jest im potrzebne prócz tego wietrznego wirowania.
A dzisiaj nowi ludzie z grona tych Fantastyczniastych przyszli i zapukali do mojego życia ('knock, knock.. open please..') I tak się rozgadły nasze oczy też fantastyczniasto, że zaraz można było opowiadać o lasach (naszych lasach bo lasy i oni mają każdy inny i każdy swój... ale tylko ten mój jest gumisiowy) O koszałlkowych nicościach.. Tutaj spostrzegam, iż zbyt wiele takich małych nicości u mnie występuje..
A ja mogłabym przysiąc, że tamta krowa przytulała się do Dżewa.. !
A teraz już powróciłam do miasta, z którego widać morze. I smutności troszkę... Olbrzymia niepewność się wbiła pazurkami swoimi w Chmurkową Duszyczkę. 'Nie wiem.' Ależ bębni straszliwie to 'Nie wiem'... tak stuka (stuk stuk stuk - miarowo, jednostajnie) ale nic to... 'czasem tylko kropla z oczu po policzku w dół się stoczy' (Nie ja się stoczę tylko kropla. Ja już stoczona) I wciąż ta 'czwarta nad ranem'... Nawet zatęskniłam.
Pieniądze chyba nie są bardzo ważne w Życiu. Prawda?
Dosyć! Już koniec zajmowania durnymi durnotami. Żyj! Żyj! Żyj!
'-Liście już opadają widzi Pani?
- Jesień'*
____________________________
* Stachura. 'Falując na wietrze'. Nie wiem czemu tak i nie wiem czemu jesiennie...
Mieli swoje staruszkowe zasady
I wiedzieli, że prędzej czy później-
Jesie przyjdzie. Nie ma na to rady.\"
:]
Dodaj komentarz