' Woli samotnie z błękitu Upaść - strzaskana...
Komentarze: 6
'Muszę nauczyć się od słonecznika: pomimo burz i deszczów, z wielką odwagą zwaracać się zawsze w stronę słońca' / Pino Pellegrino
I pisanina o niczym. Aniołów mi brakuje ostatnio... Tak móc czuć je jak kiedyś.
Weszłam do kościoła. Takiego pustego. Podziękować, przeprosić... to już tak dawno... I chyba wrócić chciałam, ale tak do końca jeszcze nie mogłam... a przecież tak bardzo Tego brakuje.
Dziś zagrzmiało. Grzmienie przeszło nad zaszkleniem oknowym... i chmurno tak się zrobiło. I były takie ciche rozwarzania nie do napisania. Coś mi się ubzdurnęło w głowinie, że może być inaczej. Ale być nie może. I takie rozczarowanie przyszło... To wczoraj z tym rozczarowaniem. I z Panem (Bliższym-Niż-Się-Wydawało) wczoraj spacerzasto spędzilismy dzień. W skutek spacerzastego spędzania czerwień się wdarła na moje blade kredowo ciałko... I później sama sobie. Bo czasem trzeba tak gitarowo zabrzmieć żeby nie zapomnieć..
Ja wiem, że jestem okropna... i tak cholernie tej okropności się boję ostatnio, że z tego strachu aż wszystko psuję. Nie wiem czy to strach przed okropnością czy z okropności wynikający. Poprostu tak się bardzo boję.. Może to z tego złego wszystkiego, może to się skończy razem z tymi dwoma problemiastymi sprawami... Tak więc chwilowo za okropność muszę przeprosić.
A ja pamiętam o listach i odpiszę, odpiszę jak tylko myśli zbiorę!
Ja chcę być Księżycem !!!! ostatnio zbyt wiccańsko chyba żyję... nie wiem czy tak mi wolno
Zapiszę siebie nocnego zapiszę
jedna połowa nocna jest zawsze
tak jak radość ma bolesność
placek suchość, drzewo węża, róża krew
tak pod niebem najspokojnym
oddychanie nierytmiczne *
* i ponownie Pan Stachura
Dodaj komentarz