Komentarze: 3
To zabawne jak wszystko potrafi się zmieniać. Kalejdoskop. Rozsypałam sól, na nieszczęście? Czy na złe duchy? babcia zawsze mówiła wtedy z takim wzdechnięciem dziecino...
A dziecina się szwęda po zadymionych lokalach. Słucha M. który teraz przypomina sobie o atutach kobiecej strony natury i zasypuje komplementami. Dziwne, że wcześniej nie pamiętał. A teraz już mu nie wolno bo się ma Jego. o! (Jego nie czytaj no! bo będzie o Tobie.) Ten Jego to też stwierdza, że sobie wróci dzień później jednak i że jednak mam się nim nie przejmować i jednak iść do pieprzonej pracy, która nijak się nie opłaca. Mi. ech...
Biehnę pomolestretować mego trenera (tak tak panna postanowiła się schudnąć i ukondycjonić na lato).
oach.