cze 07 2006

o niczym.


Komentarze: 3

To zabawne jak wszystko potrafi się zmieniać. Kalejdoskop. Rozsypałam sól, na nieszczęście? Czy na złe duchy? babcia zawsze mówiła wtedy z takim wzdechnięciem dziecino...

A dziecina się szwęda po zadymionych lokalach. Słucha M. który teraz przypomina sobie o atutach kobiecej strony natury i zasypuje komplementami. Dziwne, że wcześniej nie pamiętał. A teraz już mu nie wolno bo się ma Jego. o! (Jego nie czytaj no! bo będzie o Tobie.) Ten Jego to też stwierdza, że sobie wróci dzień później jednak i że jednak mam się nim nie przejmować i jednak iść do pieprzonej pracy, która nijak się nie opłaca. Mi. ech...

Biehnę pomolestretować mego trenera (tak tak panna postanowiła się schudnąć i ukondycjonić na lato).

oach.

Nadziejaikropka : :
pokora
09 czerwca 2006, 20:57
oj oj oj. nie myśl chudnąć. ja Ci dam. ja się męczę, zeby przytyć, a inne nie doceniające wartości zbędnych kilogramów pozbywają się ich. cóż za marnotractwo :P
kasia ef
09 czerwca 2006, 19:55
Oo, z tym odchudzaniem to tak samo jak ja. Tylko mi idzie kiepawo ;p
07 czerwca 2006, 20:21
Ale M. to tak jakbys mowila o Jego! :P

Dodaj komentarz