Archiwum 27 października 2005


paź 27 2005 Przecież zielono.
Komentarze: 6

- bo jak już dostaniesz to czego chcesz, to bagatelizujesz tego znaczenie. I w gruncie rzeczy to tak naprawdę Ta Panna w Tobie nie wie czego chce i wciąż szuka. S z u k a! [jednak nieposkrominona]

Spotkania postuletnie. [a ja pamiętam, że kiedyś...]. Ze smakiem fromage i zielonością pistacji. I że ponoć z   n a s   tych wszystkich co już zaprzeszli to ja najinniejsza. W mniejszości poglądy arkadyjskie. I Oni zabudowani takimi czarnymi atłasami wmawiają sobie, że najzupełniej przegrali na starcie. Bez zmiany udają, że lubią albo nie lubią na pokaz i pokazują, że z nich wielcy Indywidualiści. Indywidualność zbiorowa (i r o n i c z n i e)?

A ja nawyk zły otwierania drzwi w tylko jednej skrapetce. A. mówi, że to szczytem sklerotyzmu. Później łapie za rękę przypominając, że zawsze masz takie zimne dłonie. I coś o dobrych oczach...

Spotkanie nie-przypadkowe z Mi. Rozmowy poważne. O kasztanach, Bolku i Lolku, opowiadaniu bajek. Śpiewanie jakieś. W deszczu. I że wiatr w nim. On też nie może tak być poporstu. Każe żyć  i d e a ł a m i, kiedy zapomina się czym ideał taki. A później w ściemniających się ścianach odgadywanie przyszłości z cieni. A później w ściemniających się ścianach tkane marzenia. Czyja dłuższa nić?

M. dzisiaj świętującej  s t a r o ś ć  Wszystkiego...

_______________
Eva Cassidy - Fields of gold

Nadziejaikropka : :