Komentarze: 8
Spotkanie z kimś pod kasztanem (!). Bo gdzie bardziej jesiennie? Już jesiennie. Uderzająco-o-parapet. A tajemnicą siódmą to przecież bycie-w-niebycie (bo On nie zgadł.. no! jak można nie wiedzieć? To wszystko to przecież na czytaniu w myślach... to dobrze chyba?).
A później z Innymi zupełnie w Centrali (aUtystycznej). Dyskusje nie-dziwne. W klimacie ulubionym. Ktoś tak z boku patrzący mógłby chyba pomyśleć:
- Toż to nienormalnie zwyczajni nie-pijani (to na początku) alkoholicy!
(ale miło.. i dyskusje o moim wyborze bez mojego udziału. Zadziwiająco częste ostatnio.)
- Jak myślisz uda jej się?
- No co ty chyba nie wierzysz? Za dużo. 50. 50. 50. 50. 50... na jedno miejsce!
- Ale tak nie można mówić. Próbować! Próbować trzeba. Jak nie spróbuje to się nie dowie.
- Ale ja tylko obiektywnie...
- Obiektywnie nie można. Obiektywnie trzeba wierzyć!
Zwariowałam i przepraszam Pana bardzo Ta doniczka mi nie odpowiada. I nie jestem stokrotką. A wogóle to kto to widział żeby stokrotki w doniczkach sadzić? He? Ale ja nie udomowiona. Ja polna i łąkowa... No dobra już niech Panu będzie z tą stokrotką. Oj. A z tym zapachem to przesada. No przecież, że stokrotkami! A czym pachnieć fiołkami mam? Przecież ja stokrotka...