Komentarze: 12
Wciąż duchowo bolą te wepchnięte we mnie na siłę wczoraj 4 (słownie CZTERY) paczki, paczuszki, paczęta ciasteczek...! Jak tak można... Pan szanowny się rozhulał i przestać hulać nie mógł. Tak wyglądają nasze próby uczenia się. Teraz planuję wyjściowo łodstresowanie... Z grupą zaufanych.
Z odkryć codziennych to się okazało żem jest nimfomanka wielka... (prostytutką zostać powinnam i basta!) Na przystanku autobusowym (feralnym teraz) jakiś chłopiec mnie otrąbił (otrąbił to nie znaczy jak uważają niektórzy obrzucił otrębami ;) ) ale taką trąbką trąbnął na nas (nas = Ja i Pan Od Ciasteczek).
Z dnia wczorajszego tom została obdarowana szpitalnie plastrem z Myszką Miki. I jeszcze nie wiem nic.
I wciąż jakaś robiegana. Jakoś tak bezmyślnie. Psychodelic sieje żepak w mej głowencji.