Archiwum 29 lipca 2005


lip 29 2005 Szczęśliwości w ludzkiej mądrości
Komentarze: 10

Zacznę od więc. Bo tak! (Taka ze mnie indywidualistka - mądre słowo)

Więc coratazarsko zaczytuję się we francuskich uliczkach. Zakochana w wieży wieżowo paryskiej. I w luwrze... i w tych vangogachpikassachmalarskich.

Panna obiady gotuje. Dążąc do spełnienia marzenia... z wiernym przyjacielem u boku. Bo parę decyzji podjętych (nie tak do końca błędnych) I się uda! Uda się choćby nie wiem co (wiara we własne siły. Góry prznośmy. Byleby razem!). Poza tym to oznajmiam, iż szczęśliwą mężatką jestem... Bo my jak stare małżeństwo ponoć wyglądamy. I Amen.

Serco-zdobywane. Jak to Pan N. określił dziś. Że to niby serce serco-zdobywane. Mądre człowieki po ziemi chodzą...

(idę przewrócić smażone właśnie żeberka na obiad zapraszając)

(a zdjęcia mejd baj ja i moja komórka :P bo to taka fotopstrykowa pasja się odezwała  )

Nadziejaikropka : :