Archiwum 25 czerwca 2005


cze 25 2005 "Na głowie kwietny ma wianek, w ręku zielony...
Komentarze: 12

Panu Bogowi za przyjaciół podziękowania. Amen.

Opowiadania dużo straszliwie. Olbrzymie. Ogromnie. Bo się dzieje oj dzieje się... Czas już nie dla wszystkich, bo muszę go wykradać dobie. Tu z tym Panem kinowo czas spędzam... podśmiewujące się Same-Nazywające-Się-Wiedźmami, że to na każdy dzień tygodnia Inny-Kinowy.

Później klasowo i morsko. Plażowe spędzanie dnia ostatniego. Bo to razem przecież trzeba! I proszę tu się z Panny Mnie nie podśmiewać... bo naprawdę tam ludzie się zaczynali. A z tym plażowym to wogóle nie tak było. Bo zamiast plażowo to my dłużej leśnie... Bo ten Gumiś Zły nas na manowce jakieś prowadził (cudne, niecudne ale manowce). I takie WIELKIE zapiekanki były.

I nowe (tym razem naręczne) koraliki. To tak sama sobie (duchowe zadość uczynienie za poprzednie).

A w nocnej już porze mnie wyciągnięto i nie puszczono. Bo przecież to noc niesamowita była! Cudowne chwile. I będą z cudowniejszych już na zawsze. Bo wianek upleciono. Bo ognie i bębny! Bo wszystko co kocham... A zamykając oczy z Panią Nowo Przyjazną patrzyłyśmy w Nocne Słońce Bieszczadzkie. I były tańce takie prawdziwe wokół ogniska. I spotkania i łzy (szczęśliwości)... A ja myślałam, że to wszystko się już nie układa. A poprostu nie w tym świecie byłam. Ogromnie miłe zaskoczenie.

A dziś Ja Nieopalalna imprezować w słonecznych dŻewach działkowych będę. Tęskniąc za tą nocą...

Nadziejaikropka : :