Archiwum czerwiec 2005, strona 1


cze 19 2005 "Słońce do oka mi wpadło"
Komentarze: 11

I zabrano mnie daleko hen hen aż nóżki boleć zaczęły i uczono tańczyć z płomieniami (zdjęcie takie z braku innego, ale ognistość oddające). Bo przecież tego chciałam zawsze. I utonęłam już w bębniastym brzmieniu. Proszę mnie nie budzić. Sen leśny wciąż jeszcze mam przed oczami.

I herbata czarna z opuncją. Bo znowu trzeba było pokazać że teatr w nas wciąż żyje. A dobra Pani Księgarniana ulitowała się nad tłumem (bo troje to już tłum chyba) spacerującym (odłączającym się od grupy) deszczowo. I Ballantines... ale to już później. Bo tak kulturalnie, ekskluzywnie i ogólnie cud, miód, orzeszki prażone :P Ponoć mroczna jestem.

Na obiad wczorajszy zaproszono mnie. I ugotowano mi obiad. I ja tak proszę częściej. Swoją drogą mężczyzna w kuchni to jednak widok cudowny... ma swój urok.

Ech... zakochana...

...w wieczornych oddechach słonecznych.

(weekendowo zaliczono następujące pozycje filmowe :p : "Sin city", "Zakochana złośnica", "Piła", "Nowożeńcy", "Wimbledon"... ja sama nie wiem skąd ten czas...)

tutaj kilka zaległych obiecanych: wiedźmy kochane (jak to same się zwykły nazywać), a tutaj tak jakoś.. I proszę mi się tu już nie upominać o więcej bo NIE :P

Nadziejaikropka : :
cze 17 2005 "kiedy skalpel księżyca otwiera obłok...
Komentarze: 9

Tak naprawdę szczęśliwa!! :-)

I ten kochany wir.. wirujący świat... zawirowanie! Ach kocham to..!! Wczoraj ogniskowo i skakanie przez płomienie i wszystkie drzewa z nami tańczyły. I ten Przyjaciel nie wiem komu za takiego dziękować... i jeszcze ten od trzymania za rękę... od leżenia na polanie i od zdjęć i od wszystkiego... Odnalazłam siebie. W szczęściu! A dzisiaj z Pannami Zakręconymi filmowe popołudnie. I tylko westchnienie pozostało.

Dobrze mi.

 

Nadziejaikropka : :
cze 15 2005 "upuść je bez walki a doniesiesz do gwiazd"...
Komentarze: 10

Tym razem inaczej bo ja stwierdziłam, że za swoje słowa trzeba odpowiadać...

klik

i tutaj

Oj się zdarzyło.. Pan Jeden zerwał mi koraliki... wszyscy zbierali (wszyscy bo mi tak się przykro zrobiło... ale nie pokazałam bo przecież dzielna jestem) Później wspólnie plac zabaw, huśtawki ( i pomyśleć, że my już dorośli ludzie ) Oczywiście Pan nie pozwolił mi dźwigać torby książkami wyładowanej (może inaczej ja sobie nie pozwoliłam dźwigać i zadbałam, aby Pan nie pozwolił :P). Herbata różana już czekała (bo ja kochani to zazwyczaj się herbatami właśnie żywię)

obok czeka "Musica"... idę się zaczytać

Nadziejaikropka : :
cze 14 2005 marazm starczy
Komentarze: 6

Z dnia dzisiejszego wysnuwam kilka wniosków... Najważniejszy? - Chyba dorosłam przez ten tydzień.

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Mam rację?

Nadziejaikropka : :
cze 12 2005 "I nie wiem co zrobisz kiedy zamknę oczy...
Komentarze: 5

Nowy Człowiek się pojawił. Perkusyjny bardzo. Bo to przez zasłuchanie. A skoro ktoś kazał żyć muzyką...

I codziennie pół w tym świecie tylko a pół w innym, poranki z głową bolącą...

A wczoraj kisiel, ciastka, film, przytulenie przyjacielskie, a przede wszystkim to zdziwienie, że to właśnie On-Jest. Bo ja myślałam, ze to już szans na przyjacielskość nie ma. Później wojna na markery. Słoń z trąbą pluszowo-długą i przytulaśną. Zmiana miejsca.

Bąbelki szampanowe, wino przekrwione... i później już zgodne rozwijanie twórczych talentów. Toż to na prawej mej nodze powstały markerowe: kwiatki, domki, pan z rękami wyrastającymi z głowy... takie zabawy Młodych Pijanych. Na koniec taniec na stopach (nie swoich) i uśmiech. On-Jest...

_______________________________

*Twórczość Pana Wojaczka

Nadziejaikropka : :