z dzienników nie-motocyklowych
Komentarze: 4
Ha! I powrócona częstochowsko. A tam tyle radości. I cudownie. Nie da się tego opisać słowami. Kiedy stoisz przed i nagle cię uderza, że to wszystko powinno być Inne Inaczej wyglądać i budować się lepiej i tak dużo sprzeczności w sobie odnalezionych i najbardziej prawdziwa spowiedź najprawdziwsze spotkanie i najprawdziwiej tak proszę państwa płakaliśmy przed Czarną Madonną. I tego najprawdziwiej nie da się wytłumaczyć. Wogóle z tym Poetą moim to śmieszna sprawa bo w tym samym czasie i w tym samym miejscu i ja mówię do A. że widziałam właśnie Jego na co A. że nie możliwe i przecież On tu być nie może po czym dostaje smsa że był przed chwilą obok ale żadno z nas nie wiedziało że to obok to tak blisko! Aż można było swój zapach poczuć. Absurdalnie nie możemy się spotkać. I straciłam głos i nie mówię przy czym ludziska moje uznały że to wymodlone ;) na marginesie: śmiać tyż się nie mogę bez zachrypięcia.
I nowe koraliki mam. Ach. Jestem mi cudownie. Tak na nowo wszystko.
Amen :)
Dodaj komentarz