Wariacje c-dur
Komentarze: 13
- Co z Twoimi lekcjami tańca?
- Do tańca trzeba mieć serce
- No i...?
- Moje jest złamane...
("Gorzkie gody" reż. Roman Polański)
Ku ogólnej radości stwierdzam, że tańczyć jeszcze mogę... oczywiście tańczyć ulicznie i wariacko. A co! Najpierw naławkowo... a potem jak takie dwie zobaczyły górę piasku to też i napiaskowo. Muzyka? Śpiew centrum miasta przy nocnym niebie. (Jak po nocnym niebie sunące białe obłoki...)
Wczoraj porą wieczorową zwiedzały Panny koszałkowskie lokale "wypoczynkowe" (tak dumnie nazwane przez te wyżej wspomniane)... Nie ma to jak grono widowni przy stole bilardowym... Tak tak... stojąco-patrzące (co to ja zjawa?)... i barwne, cudne, zestresowane, spudłowane uderzenie (:P).
A dzsiaj śniło mi się że byłam czarownicą... i że miałam uratować świat... Przerost ambicji nad możliwościami?
Dawno mnie tutaj nie było, ale obiecuję, że to nadrobię ;)
I dobrze!
A co do tego przerostu...Nie sądzę, by było tak jak to zasugerowałaś ;) I te krasnoludki...To był tylko sen niestety ;)
czarownicą? ty czarownicą? jakoś sobie nie wyobrażam :D :*
Dodaj komentarz