cze 29 2005

trata tata lalalalal!


Komentarze: 6

Idzie znów ulicą wiatru się nie wstydząc ma w ramionach cały świat.

Wariat. Już się zbieram już właśnie teraz. I pozbierana. A dzisiaj spotkanie jednego KUL-Pana (okej bez bicia - do kradzieży namówiłam Pannę Marchewę... i Pan ten o sweter jest uboższy) A Panna Poszukująca Miejsca zauważyła wszystko od razu. Bo są ludzie, którym nic mówić nie trzeba, a umieją rozpoznać po oczach, po twarzy czy przytuleniu.

Wogóle to zbliżenie dzisiaj do tych filmujących. Bo Pan Kazimierz zaginął (Kazimierz, Kazimiera.. cóż za różnica?)... A to poważna sprawa, kiedy ginie główny filmowy bohater i trzeba znaleźć w miejsce jego kogoś równie ciekawego . Tak więc wyimaginowanie castingowo. Tylu szarych ludzi...  I teatr wyszedł ale tym razem filmowo właśnie. Pomocnie. Po przyjacielsku.

Uśmiechnij się i licz do stu

I obiecano mi wyjście wspólne... na rajd sklepowy. Ja tu proszę o mobilizację Pannę Marchewę i Pannę Szukającą Swojego Miejca. Ach drżyjcie, drżyjcie koszałkowskie sklepy-sklepiki-sklepiątka! I wszystko by dobrze było, gdyby nie te sny. Sny mgliste, nieprzejrzyste... o spadaniu, o patrzeniu i niewidzeniu. Złe sny. Stanowczo.(Płoną góry, płoną lasy w przedwieczornej mgle)

W drogę dokąd poniosą oczy, w drogę z bagażem zadrzeń chociaż w kieszeni wiatr...

I się doczekam. Lipcowo odwiedzę Miasto Pierników i pół ziemi ojczystej... swego rodzaju Tour de Polone. I Kraków i Bieszczady. I wszystko co podrodze. (Może urwał ci się film u podnóża Tatr...). A wszystko właśnie przez tych dzisiejszych filmujących co to zapraszają do tego piernikowego... I to z bonusami.

A w moim domu pusto-samotnym (stąd moje przypalanie i przesalanie obiadu) pachnie dzisiaj kwiatowo. I w każdym pokoju nowy kwiatek... i w każdym inny... Bo to tak żebym do czego mówić miała.

Tylko malutki straszek. Bo tylko znowu lekarzowo. Ale przecież to wszystko nic prawda? Bo ja już wszystko ułożyłam. I nie pozwolę żeby jakieś kręcenie mi to popsuło. I z tamtym co to niby tak psułam też ułożyłam. Bo można jak się chce. Bo to był dobry dzień.

i jeszcza chciałam dodać, że dzisiaj herbata leśna. już zawsze smakująca...

______________________________

Notka sponsorowana przez zespół Czerwone Gitary i truskawki i poziomki i jagody działkowe (przepraszam i czereśnie jeszcze, którym odwieczna chwała się należy).

Nadziejaikropka : :
Dotyk_Anioła
03 lipca 2005, 14:22
Rozpoznać po przytuleniu lubie... Tak teskniaco, inaczej... I te wpatrzone oczy... Oj chyba ja sama tęskniąca jestem... Chciałabym być w Krakowie...
Dziadek`
30 czerwca 2005, 14:29
Piernikland! Zazdroszczę ;) Bieszczady! Też!
30 czerwca 2005, 11:06
Czasami można zobaczyć wszystko. Trzeba tylko umieć odważnie-spoglądając-intrygująco-dookoła. Bieszczadzkie anioy napewno przyjmą Cię serdecznie :)
29 czerwca 2005, 22:54
:))
imaginacja vel Marchewa
29 czerwca 2005, 20:51
Dawno tyle o sobie nie czytałam ;] KULowe rękawy oplatają krzesło, a że powierzchnia swetra w większości czarna jest, to KUL-Pan kota będzie miał. Białego. Zdemoralizowałaś mnie, nie ma co... Film był piękny, o czym świadczyły najlepsze na świecie klapsy, nieco marchwiowe. Tyle że Kazimierz się znalazł w Toruniu i nie wiem, czy do niego pojadę, a ja kamerą w rękę, moją małą rączkę dostałam. Ciuchowy rajd miło się zapowiada, zwłaszcza, że z tak milymi Pannami :D Zdrowa bądź i wesoła!
P.S. Lecę pracować nad szablonem i notką, bo swoją blogową rzeczywistość przyjdzie mi już niedługo reaktywować. Trzymaj kciuki za Wyimaginowany Świat ;-)
złamane_skrzydła
29 czerwca 2005, 20:10
:) można :) tylko trzeba się postarać :)

Dodaj komentarz