kwi 18 2005

"Każda chwila to szansa aby wszystko zmienić..."...


Komentarze: 8

Bo to było tak...

usłyszałam jego głos w domofonie i mnie wcięło.. nogi się ugięły.. więc przyjechał. Zabrał mnie na górę wariatów... czyli nasze beverlyhills (a wszystko jak w filmie)... i było cholernie bardzo romantycznie (inaczej nie umiem tego opisać). Później przyjaciółce niespodzianka jeszcze i wrócilismy do domu jego samochodem, z jego dłonią wplecioną w moją i jego oddechem...

Koleiny wieczór był cały nasz. Ukraść pędzącemu światu z dłoni kilka godzin okazało się wcale nie takim wielkim problemem. Istnieję. I widzę sens w tym istnieniu, a to wszystko budzi we mnie ogromne, niewyobrażalne poczucie szczęścia.

Nie chcąc nic planować planuję (o ironio) dzień 30 kwietnia najpiękniejszym dniem mojego życia...

P.S Przepraszam za tą monotematyczność od jutra się zmieniam po prostu musze poprzeżywać trochę ;)

Nadziejaikropka : :
26 kwietnia 2005, 19:58
czy ja ciebie skądś nie znam...? :) a takich wieczorów jak najwiecej zyczę...
Dziadek
20 kwietnia 2005, 15:09
Ale coś ciekawego w tej monotematyczności jest :]
20 kwietnia 2005, 10:37
Ty no ja tez planuje 30 kwietnia:P Tio ma byc piekny dzien:P:P:P Musi
mrowka [www.blogi.pl/blog.php?bl
18 kwietnia 2005, 21:00
może i monotematycznośc ale jaka piekna!
Dotyk_Anioła
18 kwietnia 2005, 20:07
Przezywaj... Bo jest co... Zazdroszczę... Tej wplecionej dłoni i ciepłego oddechu... Jego... :)
kasia ef
18 kwietnia 2005, 14:47
ej, mi się ta monotematyczność podoba!
18 kwietnia 2005, 14:42
To cudownie i... pozostaje mi tylko szczęścia życzyc:)
18 kwietnia 2005, 13:36
Faaajnie, w szkole tez przezywalas :P

Dodaj komentarz