- Jesień idzie. Widzi Pani? -
Komentarze: 5
Nie lubię tego jej "musimy ustalić". Nie to, że jej. Po prostu "musimy ustalić". Ustalania. Planowania. Nie lubię. Ja w swoim słonecznikowym nie-ułożeniu. Z bolącą dłonią od przepisania. Nałogowo z długopisem. Ostatnio. Dużo, dużo strasznie słów składanych. Czasem na nonsens. I nad Freudem ucieczuję się. Zbyt zimny dla mnie. Zbyt cielesny. Duszą realność. A on odpowiedź na wszystko ma. I to jedną. I tak wiem, że wrócę do 'Kociej kołyski'.
A wczoraj z K. Tak inaczej. Szczere rozmowy. Z najlepszą herbatą na świecie. Kto to widział niby-dorosłych rzucających się utopionymi wcześniej herbacianie biszkoptami? No czy to wypada? ;)
I nie rozumiem. Przyjaźń. To poprostu najszczersza najmocniejsza przyjaźń z K. To do tych zarzutów. Ważne, że my wiemy. Prawda?
A niedługo jesień. I liście. W liściu jesiennym, czerwonym. Czy to tylko mi się wydaje, że taki liść spadający to sercowy jakiś? Ja już tęsknię jesiennie. Jesiennie kocham. Jesień kocham! o!
- Pani się zgubiła?
- Nie. Ja tylko myślę.
Dodaj komentarz