paź 02 2005

a tym samym zapięłam jeden guzik. ['Bo...


Komentarze: 4

wczoraj bardziej a l k o h o l o w o.  [- A miałaś nie pić Panna! Miałaś...] Wyrwać się. Bo podsumowując to poprzedni miesiąc straszny. Straszny! I że minął to dobrze, bo od początku można. I wmówić sobie nawet, że zła passa już gdzieś z tyłu. Można uciekać, biec, zatrzymywać się na chwilę... ale nigdy się nie cofać! Nie c o f a ć!

I jeden Pan chyba zbytnio nadopiekuńczy się pojawił. Kompletnie zdezorientował. A ja tak nie chcę. Poza tym mała obietnica, której łamać zamiaru nie mam. Nie i koniec!

(A wczoraj Wielki Wóz. A jak Wielki Wóz to już dobrze...)

A rok temu... było zaupełnie inaczej.

[i czemu tyle umierania ostatnio? wszystkim tak śpiącym...]

I jeszcze. Właśnie ostatnio. Wyrzucono nas. Wykopano. Odłożono na bok. Wyczerpano limit miejsc. Zabrano powietrze. A jednym zdaniem. Zmienił się dyrektor artystyczny naszego kochanego BTD. I czym mamy teraz żyć jak nie teatrem? To dla młodych nie ma miejsca? A gdzie te egzaltowane twórcze inicjatywy i ich małomiasteczkowe wspieranie? Czyli, że nas już nie ma teatralnie?
Nadziejaikropka : :
02 października 2005, 20:23
umierania zawsze było tyle samo, tylko czasami go nie widać... alkoholowy początek miesiąca? rok temu było inaczej, nie u mnie. pozdrawiam
02 października 2005, 13:15
I czyste konto, bilans, który musi wyjść na plus i koniec! I na koniec natroiłaś melancholijnie.
www.loris.prv.pl
02 października 2005, 12:07
umierania tyle...sama nie wiem, ale zaczynam się bać, że może to byłby koniec wszystkiego i wszystkich. a obietnice długoterminowe nie są dobre!
padaPada
02 października 2005, 11:49
Słodki cud niepamięci :)

Dodaj komentarz